PBT: Michał, prócz oczywistych gratulacji, mamy do Ciebie kilka pytań. Pierwszym z nich jest to, które słyszymy przy okazji naszych rajdów najczęściej – na jakim rowerze przejechałeś Góry 400?
MJ: Jeżdżę na Meridzie Speeder 500 i na niej też przejechałem Góry, na oponach Pinarello Cinturato Gravel M o szerokości 35 mm. Jeżdżę na systemie bezdętkowym.
PBT: Jakie są Twoje dotychczasowe osiągnięcia sportowe?
MJ: W moim przypadku osiągnięcia sportowe to za dużo powiedziane. Na co dzień zajmuję się czymś zupełnie innym, niż jazda na rowerze, jednak kolarstwo jest to coś, co mnie fascynuje. CO do zasady, lubię ruch, którego też i w dzieciństwie mi nie brakowało. Rower w tej całej układance był nieodłącznym elementem, jednak bardziej wyczynową jazdą na rowerze kilka lat temu zaraził mnie mój najstarszy brat, Wojtek. To od niego właśnie dostałem rower, na którym zacząłem pokonywać długie dystanse.
PBT: Jak oceniasz trasę rajdu PBT Góry 400?
MJ: Trasę oceniam bardzo dobrze; acz nie miałem za bardzo możliwości nacieszyć oka jej walorami widokowymi, ale na pewno jest ona interesująca pod tym względem. Po drodze jest trochę sklepów, w których można się zaopatrzyć, nie brakuje też miejsc noclegowych, jakby ktoś potrzebował. Mimo kilku miejsc, gdzie rower trzeba było przeprowadzić, trasa jest przejezdna i nie sprawiła mi żadnych problemów nawigacyjnych.
PBT: Jakie rzeczy zabierasz ze sobą? Wariant – na lekko, czy ciężej, ale komfortowo?
MJ: Zdecydowanie wariant na lekko, czyli ograniczam się do absolutnego minimum. Zabieram podstawowe narzędzia naprawcze, zapasowe skarpety, ciekną kurtkę przeciwdeszczową i termo z długim rękawem.
PBT: Jak wyglądają Twoje przygotowania do rajdu?
MJ: Mój sezon rowerowy w ciągu roku właściwie się nie kończy. Jeżdżę przez cały rok, ale z różną intensywnością, starając się godzić treningi z życiem zawodowym i rodzinnym. Nie ma dla mnie większego znaczenia panująca aura za oknem; w zależności, jakim czasem dysponuję, taki dystans planuję, przy czym stawiam na dystanse krótsze, lecz systematyczne, niż dłuższe, objętościowe wypady – choć i tych nie brakuje. Tak się składa, że mieszkam fantastycznym miejscu, jeśli chodzi o warunki do jazdy. Dookoła mnie są i góry, jak i też płaskie odcinki; mogę przebierać między lasami, szutrami, asfaltami, drogami polnymi czy też górskimi ścieżkami. To właśnie dzięki zróżnicowaniu warunków do jeżdżenia nie popadam w rutynę i monotonię jazdy. Do tego dorzucam oczywiście jeszcze basen, bieganie czy siłownię. Oczywiście przywiązuję też wagę do podstaw właściwego odżywiania i dbania o sen. Nie zawsze wszystko wychodzi, nie wszystkiego da się przecież dopilnować, jednak w skali całego roku można uzyskać w ten sposób wymierne efekty.
PBT: Co, według Ciebie, jest najtrudniejsze w ultra?
MJ: Najtrudniejsze mogą okazać się nieprzewidziane awarie sprzętowe, czy też sytuacje, związane z warunkami atmosferycznymi. Kilkunastogodzinny wysiłek bez snu również nie należy do łatwych, zwłaszcza gdy zależy nam na utrzymaniu wysokiego i równego tempa jazdy.
PBT: Jak nie poddać się kryzysom?
MJ: Na to pytanie wciąż szukam odpowiedzi… Na pewno nikt nie da jednej, uniwersalnej i skutecznej metody, czy recepty, jak sobie radzić w takich sytuacjach. Kryzys dopada każdego, i sądzę, że nie ma od tego wyjątków; kwestią jest, jak sobie z tym kryzysem poradzimy. Myślę, że trzeba spróbować oswoić się z nim i po prostu go zaakceptować. Pocieszającym za to jest fakt, że każdy kryzys wcześniej czy później minie.
PBT: Zamierzasz startować w rajdach PBT? Jak tak – to dlaczego?
MJ: Planuję przejechać w tym roku jeszcze Zachód 800. Podoba mi się formuła całego cyklu wyścigów, organizowanych przez PBT, polegających na objechaniu Polski dookoła. Zawody są świetnie zorganizowane, trasy pięknie poprowadzone, a na starcie i mecie panuje doskonała atmosfera.
PBT: Michał, raz jeszcze gratulujemy, i zapraszamy na kolejną odsłonę Polish Bike Tour.
MJ: Dzięki i do zobaczenia!
red. Sławomir Niciński